W pokoju Anuki stało ogromne podłogowe lustro. Obejmowało jej maleńką postać od stóp do głów. Lubiła się w nim przeglądać, zwłaszcza wtedy, gdy miała na sobie sukienkę baleriny. Jej stopy mimowolnie układały się w radosny piwot a dłonie łączyły w głośnych oklaskach. Patrzyła na siebie z uwielbieniem. Jej świat był pełen podskoków, obrotów i spontanicznych porywów serca, które nie pozwalały stać w miejscu. Jutro nie istniało. Wczoraj nie było. Liczyło się tylko tu i teraz.
Rodzice Anuki przyglądali się wszystkiemu z kanapy. Do jej zabawy wnosili słowa. Czasem była to lawina dźwięków a czasem pojedyncze nuty. Początkowo Anuka nie była zainteresowana melodią tła. Z czasem jednak zaczęła jej się przysłuchiwać. Zauważyła, że to niekończąca się gra, która trwa nawet wtedy gdy wszyscy pozornie milczą. Zapragnęła być częścią tej gry.
Powtarzała więc słowa, jedno po drugim, szybko orientując się, że ich znaczenie to jedno, a sposób ich wypowiadania to drugie. To samo zdanie raz dodawało skrzydeł i unosiło ponad ziemię, raz powalało na kolana i boleśnie raniło. Przy słowach, ostry nóż stawał się prymitywnym i łatwym do przewidzenia narzędziem:
– Widziałaś siebie w lustrze? Po prostu, pięknie!
– Zachowanie, pierwsza klasa!
– Możesz być z siebie dumna!
– Takiej drugiej jak ty, to ze świecą szukać.
Dopóki Anuka żyła w świecie poza słowami, tafla lustra, w której się przeglądała była gładka i nienaruszona. Gdy jednak słowa zaczęły wypełniać jej świadomość, pomarszczyły lico zwierciadła, zostawiając na nim rysy. Słowa bowiem niosły ładunek emocjonalny, który eksplodował w Anuce z chwilą, gdy ta postanowiła w nie uwierzyć i przyjąć je za prawdę o sobie. Z czasem drobne zarysowania zamieniały się w głębokie bruzdy. Anuka coraz niechętniej przeglądała się w lustrze. Jej dawna wesołość i spontaniczność ustąpiła miejsca zamyśleniu. Jej głowę zaczęły wypełniać wczorajsze myśli i jutrzejsze plany. W grze słów stała się ofiarnym pionkiem, który zbyt często przewracano i przestawiano z kąta w kąt. Widok swojego odbicia nie wyzwalał w niej dawnej wesołości i uwielbienia. Rysy spowodowały, że była zniekształcona i prawie niewidoczna. „Czy można było nie wchodzić w tą grą?”
Wieczorem często zamykała oczy i przywoływała pod powiekami wspomnienie tańczącej baleriny. Obraz pod rzęsami budził w niej ogromną tęsknotę za tym, co nienazwane i niewypaczone ludzką interpretacją.
Wycofanie się z tej zabawy było nieuniknione. Sama możliwość wydawania dźwięków pieczętowała rolę gracza. Można jednak było nie poddawać się masowym zasadom i tworzyć własne rozwiązania. Tego nikt nie zabraniał, wystarczyło uruchomić uważność i być w tym szalenie konsekwentnym.
Anuka powróciła więc na start. Zapragnęła, by tym razem przejść przez planszę w ciszy, która niczego nie narzuca, niczego nie ogranicza i nie tworzy oczekiwań: „Jak jednak znaleźć ciszę i w niej trwać?”.
Cisza okazała się być obecna zawsze i wszędzie, tyle, że Anuka decydowała się dotąd oddawać uwagę wszystkiemu poza nią. Wystarczyło ją wybrać. Wystarczyło się na niej skupić. Tak też zrobiła: na początku odnalazła ją między słowami, później między myślami, a potem w każdym świadomym oddechu. Słowom, które sama wypowiadała nadawała właściwą intencję, tak, by stały się nośnikiem energii, werbalnym przekazem uczuć i podstawą jej świadomych kreacji. Jednocześnie, słowa innych przestały chwiać jej poczuciem wartości i strącać ją z planszy. Zdała sobie sprawę, że to tylko wytwory obłąkanych myśli, które pokazuję stan świadomości tego, kto je wypowiada, odkrywając jego lęki i system wierzeń. Zostawiała więc słowa i otulała miłością istotę, która była obecna między nimi – jeszcze zbyt lękliwa, by się ujawnić. Gra słów stała się dla Anuki nową zabawą, w której wygraną było dotarcie do prawdy o sobie.
Dzisiaj Anuka otwiera oczy i z ciekawością małego dziecka wita każdą chwilę. Wie, że życie jest czasoprzestrzenią, w której odbija się wszystko, w co wierzy i czemu oddaje uwagę. Wie też, że słowa są silną energią tworzenia – zarówno tego, co piękne jak i tego co destrukcyjne. Nade wszystko jednak wie, że ona sama jest lustrzanym odbiciem własnego postrzegania. Wybiera więc życie między słowami, poza siecią masowej komunikacji. W doskonałej wolności. W prawdzie swojego odczuwania.
4 komentarzy
Portal Edukacyjny
Uważaj, żebyś przez nieuwagę nie stworzył czegoś wiekopomnego i na stałe wpisał się w cyfrowy świat internetu. 🙂
AnnaKarwowska
Dziękuję❤
Antaya
Brzmi zachęcająco.:) Tworzę dalej!
Antaya
Z głębi siebie – bardzo proszę 🙂